Kim jest Pani Janina???
W ostatnich dniach października opublikowaliśmy film pokazujący ideę naszego hospicjum. Jeśli zadajesz sobie pytanie, kim jest Pani Janina z naszego filmu – już odpowiadamy…
Tworząc krótki film o Hospicjum Domowym im. bł. ks. Adolpha Kolpinga zainspirowaliśmy się prawdziwą historią członkini Dzieła Kolpinga w Polsce. Wspólnie z grupą młodych ludzi ze Stowarzyszenia Filmowego ZCF przygotowaliśmy koncepcję scenariusza i tekst dla lektora. Taki od serca… Główną postacią filmu jest Pani Janina – babcia, która zwykła mawiać, że „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Aktorka, która gra tę postać przyjechała do nas z Warszawy, a jej ciepło i pogodne usposobienie zachwyciło nas wszystkich.
Pani Janina z filmu symbolizuje wszystkich tych, którzy będą korzystać z pomocy Hospicjum Domowego im. bł. ks. Adolpha Kolpinga. Jednak pierwowzorem jej postaci była rzeczywista osoba – członkini KOLPINGA, która mimo mierzenia się z ciężką chorobą, pozostawała aktywna niemal do końca. Pani Jasia Scheib – bo o niej mowa, działała w KOLPINGU w Luborzycy k. Krakowa i tak jest wspominana przez kolegów i koleżanki z organizacji:
„Jasia z wykształcenia i z zawodu była pielęgniarką, pracowała w przychodniach zdrowia. W ostatnim okresie życia zawodowego była pracownikiem gminy Kocmyrzów-Luborzyca i pełniła tam funkcje pełnomocnika ds. pomocy społecznej . Angażowała się dodatkowo w opiekę nad młodzieżą z rodzin potrzebujących pomocy – organizując im wyjazdy letnie i zimowe . Tą działalność prowadziła również w Rodzinie Kolpinga w Luborzycy – w ramach różnych projektów. Aktywnie działała też aktorsko w naszych projektach teatralnych takich jak: „Bitwa Racławicka”, „Rycerz Niezłomny – opowieść o życiu Maksymiliana Kolbego, czy też wieloletniego projektu „Solvay” – opowieści o wojennych losach Karola Wojtyły. Była znana ze świetnej dykcji oraz znakomitej interpretacji tekstów. Była osobą obdarzoną dużym poczuciem humoru, również z dużym dystansem do samej siebie. Zawsze wprowadzała atmosferę pojednania , współpracy i humoru.
Choroba nowotworowa towarzyszyła Jasi wiele lat. Były okresy poprawy, potem stan się pogarszał – ale nigdy nam tego nie okazywała, a gdy złe prognozy były już pewne, zawsze podchodziła do przyszłości z optymizmem. W życiu osobistym wiele przeszła – straciła syna w wypadku samochodowym, również długie lata opiekowała się ciężko chorym mężem. Mimo tego zawsze widzieliśmy ją pogodną.
Do końca była świadoma i nie tylko wskazała osobę na jej miejsce w zarządzie naszego stowarzyszenia, ale również zorganizowała prezentację naszej sztuki w jednym z krakowskich hospicjów. Była wtedy już na wózku inwalidzkim. Mimo tego pod koniec spektaklu wyrecytowała swój ostatni wiersz. Tydzień później zmarła. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci…”
Dla takich osób jak Pani Janina i jej bliscy otwieramy Hospicjum Domowe im. bł. ks. Adolpha Kolpinga.